Prawdziwa ryba.
Moje dwie "PLUSZYŃSKIE" - w maju skończyły rok, mimo swojego nieszlacheckiego pochodzenia jedzą COSMĘ THAI! To jedyna mokra karma obok "Felixa". Próbowały wszystkiego. Zdecydowanie odrzucają rybne, a tu zaskoczenie: widoczne kawałki ryby i one to jedzą. A tak na marginesie: gdzie te kotki, które jadły małe płotki złowione przez mojego Tatę? Wiem, żyły na podwórku, łapały myszy, resztki z obiadu...Dziś śpią ze mną,do kuwety, w której"coś" jest przynoszą woreczki- w nich wynoszę kupy-czasem złośliwie zakopią mój podręcznik do łaciny... COSMA THAI przypomniała mi moje kocurki z dzieciństwa...